Krystyna Konarska

Video

K

sięga Gości


Dodaj wpis

Mirosław 2023-01-07 16:35:11

Krystyny mogę słuchać godzinami i tylko jej. Ona nie wyśpiewuje piosenek ona je śpiewa głosem i duszą, polską duszą. Dlatego są prawdziwe, niepowtarzalne, szlachetne i wieczne. Krystyna i my słuchacze mieliśmy ogromne szczęście, że Krystyna śpiewała w latach sześćdziesiątych. Były to lata wyjątkowe w historii naszej kultury. Nigdy przedtem ani nigdy potem nie pozwolono nam na to co się wtedy wydarzyło, na zaistnienie i swobodę twórczą rodzimych utalentowanych piosenkarzy, poetów, pisarzy, reżyserów i innych artystycznych dusz, Pani Krystyna dla mnie, jest najlepsza, absolutny nr 1 wśród artystów scen polskich. Tylko jednej rzeczy mi żal, że wyjechała, a inni którzy powinni, zostali.

wida 2021-12-28 08:37:48

Dziękujemy

Marek Leśniewicz 2021-07-14 21:52:47

Nikt i nigdy nie policzy i nie zapamięta wszystkich piosenek – i wcale nie dlatego, że jest ich zbyt wiele – po prostu zdecydowana większość z nich miała efemeryczny, sezonowy żywot i szybko popadła w zapomnienie, podobnie, jak ich wykonawcy. Jedynie bardzo nielicznym było dane przetrwać w pamięci i sercach słuchaczy – zwykle z powodów, które trudno „naukowo” uzasadnić – po prostu zostały i są. Nie sposób jednak nie zauważyć, że te piosenki, które pozostały w sercach słuchaczy, pozostały w ich pamięci dzięki wykonawcom – po prostu były świetnie wyśpiewanymi perełkami słowno-muzycznymi. Gdybyśmy chcieli dzisiaj odtworzyć atmosferę lat 60-tych – popaździernikowy wybuch jazzu, później rock-and-rolla (w Polsce zwanego big-bitem), rodzime kreacje – urokliwe polskie piosenki, fascynujące filmy „szkoły polskiej”, czy oryginalną modę polską – to nie będziemy mieć większych trudności, trzeba tylko właśnie chcieć. Okazuje się, że w archiwach fonograficznych, filmowych i bibliotecznych zachowała się cała spuścizna tamtych czasów, a kiedy dzisiaj po nią sięgamy, to przecieramy oczy i uszy ze zdziwienia, jakie skarby narodowej kultury pozostawili nam ówcześni twórcy, działający w czasach niewątpliwie szarych materialnie, ale wyjątkowo barwnych kulturalnie, czego nie sposób nie dostrzec nawet na czarno-białych filmach i fotografiach tamtej epoki. Do takich skarbów należą niewątpliwie niezapomniane piosenki Pani Krystyny Konarskiej, jednej z najpopularniejszych piosenkarek lat 60-tych, okazjonalnie aktorki i prześlicznej dziewczyny, na której skupiały się wszystkie męskie spojrzenia w czasie telewizyjnych transmisji z Opola i Sopotu. Nie sposób w kilku słowach przypomnieć postać Pani Krystyny – Jej artystyczny życiorys, wszystkie polskie i francuskie piosenki, opolskie i sopockie laury, niezliczone koncerty w najniezwyklejszych miejscach na całym świecie, doskonałe zdjęcia wykonane przez najlepszych fotografików na czele z Andrzejem Wiernickim, czy fantastyczny film Pingwin w reżyserii Jerzego Stefana Stawińskiego, w którym przepięknie zagrała postać głównej bohaterki – lirycznej Baśki Oraczewskiej. Na szczęście już od dawna wszystko to pojawiło się z powrotem coraz szerszym strumieniem w Internecie – zwłaszcza właśnie na stronie www.konarskakrystyna.com – i często można spotkać w retrospektywnych audycjach TVP Kultura, TVPolonia, czy Kino Polska. Piosenkarstwo Pani Krystyny jest wyjątkowe z wielu powodów. Po pierwsze – nie pamiętała Ona wojny, ani pierwszych lat powojennych i stąd Jej piosenki są wolne od smutnych i bolesnych wspomnień tamtych czasów. Po drugie – na popaździernikowej fali nikt nie chciał wracać pamięcią do ponurych czasów stalinowskich, tylko cieszyć się „odwilżową” współczesnością, która zawierała w sobie pierwiastki radości i nadziei, co wyraźnie słychać w większości ówczesnych piosenek, choć oczywiście były i inne „klimaty”, by wspomnieć tylko ówczesną „piwniczną” piosenkę poetycką w kreacjach Wandy Warskiej i Ewy Demarczyk. Po trzecie – Pani Krystyna reprezentowała sobą absolutnie dojrzałe śpiewanie w sensie technicznym i interpretacyjnym, bowiem dorastała artystycznie wśród takich tuzów polskiej rozrywki, jak Wojciech Młynarski i Jarosław Abratowski, przyjaźniła się z Sławą Przybylską i Ludmiłą Jakubczak, a nad Jej głosem pracowała taka znakomitość, jak Maestra Wanda Wermińska. I po czwarte – idealnie uosabiała sobą współczesną dziewczynę: wyrafinowaną, elegancką, z daleka nieco tajemniczą i niedostępną, ale z bliska bardzo sympatyczną i właśnie taką dziewczynę słyszymy w Jej piosenkach. Od kiedy możemy cieszyć się cyfrowymi, odnowionymi nagraniami Pani Krystyny, tym pełniej możemy zachwycać się wszystkimi niuansami interpretacyjnymi i Jej pięknym głosem, co w rozrywkowym piosenkarstwie stanowi przecież rzadkość – tu w zawody z Panią Krystyną mogłoby stanąć zaledwie kilka innych gwiazd. Głos Pani Krystyny było bowiem unikatowy – melodyjny, lekki, niezwykle elastyczny, o niespotykanej właściwości przechodzenia od pełnego wolumenu melodyjnej śpiewności do czegoś w rodzaju mówionego monologu i z powrotem, co nadaje Jej piosenkom niezwykłej autentyczności i różnorodności wypowiedzi – w każdej piosence w ciągu zaledwie trzech minut przed słuchaczem przewija się jakby strumień szybko „falujących obrazów dźwiękowych”. Pisali dla Niej najlepsi poeci piosenki i nie były to ani tuzinkowe, ani łatwe teksty – od słuchacza wymagają skupienia uwagi na każdym słowie, frazie i zdaniu, co jest o tyle łatwe, że Pani Krystyna w każdej piosence imponuje świetną dykcją i oryginalną intonacją, a doskonałe zespoły akompaniujące w efektownych aranżacjach pięknie „niosą” Jej głos w potoku dźwięków. Polskie piosenki Pani Krystyny zawsze były pamiętane i trudno byłoby je wszystkie wymienić. Można tylko króciutko zauważyć, że znakomicie wkomponowywały się one w swój czas, a dzięki temu dzisiaj wyraziście przypominają nam czarowne lata 60-te – zupełnie zapomniane, acz tak wesołe tańce w rytmie let’s kiss (kto chciałby je sobie zobaczyć, może sięgnąć po serial "Wojna domowa"), dziewczyńskie – jak by powiedziała Agnieszka Osiecka – dylematy: Dlaczego ty mnie nie kochasz, czy w końcu małżeńskie, sympatyczne przekomarzanki z czasów „małej stabilizacji”, jakie słyszymy w kapitalnym duecie z Robertem Polakiem. Natomiast francuskich piosenek Pani Krystyny polscy słuchacze po prostu nie znali – Polskie Radio ich nie nadawało, a pojedyncze egzemplarze „czarnych” płyt, przywożone z zagranicznych podróży, znane były tylko bardzo nielicznym. Dzisiaj możemy ich już posłuchać i nawet, jeśli reprezentują one nieco obcą nam estetykę, na pewno zupełnie różną od polskich kreacji Pani Krystyny, to słucha się ich z takim samym zainteresowaniem, jak rosyjskich romansów Anny German, czy właśnie francuskich chansons Anny Prucnal. Trzeba bowiem z uznaniem powiedzieć, nasze gwiazdy potrafiły wpisywać się w niepolską estetykę i klimaty, a najlepszym tego dowodem są ich wieloletnie, zagraniczne kariery i popularność. W tych francuskich piosenkach możemy podziwiać znakomitą francuszczyznę i kapitalne interpretacje wokalne – wyraźnie jednak słyszymy, że Pani Krystyna przyjechała nad Sekwanę w gości i nie zamierza być żadną Juliette Gréco, a zwłaszcza Edith Piaf, tylko z uśmiechem bawi się francuskimi słowami i melodiami, jakby z przyjemnością tańczyła z jakimś przystojnym dandysem z Montmartre’u. Mnie wszystkie te piosenki od zawsze towarzyszą w czasie tatrzańskich wycieczek, a "Doliny w kwiatach" są jakby muzycznym podkładem do podziwiania fantastycznych, tatrzańskich dolin. Chciałbym i w tym roku ich posłuchać, ale nie wiem, czy będę miał odwagę…

Danuta Kurlit 2021-03-13 17:23:41

Droga Pani Krystyno z okazji imienin,wszystkiego najlepszego w każdej chwili,zawsze,wszędzie.

Jarosław Antosiewicz 2021-03-13 02:49:18

Dzisiaj jest kolejne marcowe Święto Pani Krystyny Konarskiej: Imieniny. Składam Wspaniałej Artystce za pośrednictwem tej strony najpiękniejsze życzenia. Wszystko, co w świecie jest najwartościowsze, niech stanie się Jej udziałem: każdego dnia, w każdej sytuacji i w najlepszym zdrowiu. Droga Pani Krystyno, dziękuję za wszystko.

Jan 2021-03-08 19:58:45

Zawsze pania podziwialem, piosenki ktore pani nagrala mam i doskonale pamietam film "Pingwin" ktory tez jest jednym z moich ulubionych. Serdeczne zyczenia z okazji dzisiejszych urodzin. Sto lat w zdrowiu zycze.

Jarosław Antosiewicz 2021-03-07 20:33:22

Szanowna Pani Krystyno. Proszę o przyjęcie ode mnie najpiękniejszych życzeń Urodzinowych i z uroczej okazji Dnia Kobiet. Jestem niezmiennie oczarowany Pani osobą: Kobiety, Artystki i dobrego, szlachetnego Człowieka. Przez lata słuchając Pani i mając skromną wiedzę o Pani życiu utwierdziłem się w przekonaniu, że jest Pani najwspanialszą osobowością w całym ludzkim wymiarze. Za wszystko, co Pani, jako Kobieta i Artystka zrobiła czuję do Pani wielki szacunek i za to wszystko z całego serca Pani dziękuję. Jarosław Antosiewicz, Warszawa.

jarosław 2020-12-30 18:09:08

Bardzo podobała mi się Pani Konarska jako kobieta w filmie Pingwin i film też. To po po prostu wynika z mojego sentymentalizmu. Piosenki Pani Konarskiej też mi się podobają. Szkoda tylko, że nie było ich zdecydowanie więcej w wykonaniu artystki w polskim okresie muzycznym. Ten okres liryzmu polskiej muzyki - pierwsza połowa lat 60-ych przede wszystkim, ale i druga też - owocowała pięknymi wykonaniami piosenek ozdobionych szlachetnymi słowami, pięknym śpiewem i liryczną aranżacją.

Grzegorz B 2020-12-20 18:53:57

Odkąd parę lat temu natrafiłem na Pani piosenki na YouTube nie ma dnia żebym nie wysłuchał chociaż jednej. Większość z nich pamiętam z dzieciństwa szkolnego ( mam 67 lat) zawsze zachwycały mnie wykonaniem, muzyką i tekstem. Piękna polszczyzna kryształowy głos nietuzinkowe i słowa i muzyka najwyższej próby. Do tego urzekająca kobiecość i uroda. Życzę zdrowia pogody ducha na Boże Narodzenie i Nowy Rok.

Jarosław Antosiewicz 2020-03-12 19:19:33

Dobry Wieczór Pani Krystyno. Czekałem na dzień Pani Imienin, aby przekazać Pani jeszcze kilka dobrych słów. Fajnie, jeśli jest ku temu miła okazja, chociaż każdy dzień w Pani życiu jest dla mnie dniem szczególnym. Wiem, że nie tylko dla mnie: wszyscy Panią szanują i na pewno tęsknią. I tak jak Pani witała się z Warszawą, teraz ja proszę o przyjęcie pieśni brzmiącej w moim sercu. A ono pragnie, aby była Pani szczęśliwa, uśmiechnięta i zawsze dobrze się czuła. Bardzo, bardzo chciałbym, aby tak było. Nie tylko w dniu Imienin. Jarek Antosiewicz, Warszawa.