Krystyna Konarska

Video

K

sięga Gości


Dodaj wpis

Dana 2018-03-08 20:35:14

Z okazji urodzin ,Droga Pani Krystyno ,życzę samych pogodnych szczęśliwych dni ,pełnych ciepła i wielu chwil radości.

Marek 2018-03-08 19:20:21

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Pani Krystyno!

Barbara 2017-07-28 00:18:05

"Doliny w kwiatach" - cóż to za magia! Szukałam informacji, czy kiedyś wystąpi Pani w Polsce, ale nic z tego :( Bardzo żałowałam, gdy opuściła Pani Polskę na rzecz Paryża, który niektórzy uważają za stolicę kultury. Ja tak nie uważam, to dziwne i na dodatek niedosprzątane miasto, a Montmartre bardzo przereklamowany. Utalentowany człowiek może zrobić karierę wszędzie, ale potrzebny jest mu łut szczęścia, czyli "Przyjdzie po mnie ktoś". Cieszę się, że Pani to udało się, że mimo wieloletniego pobytu za granicą pamięta Pani o kraju, i z pewnością nie zapomniała polskiego języka. Serdecznie Panią pozdrawiam.

Chris Deile 2017-05-03 04:17:56

P.S.--Obsessing over 1960's YouTube videos (as I have a strange tendency to do) while posting here kind of makes me feel like Robin Williams in the film "One Hour Photo".

Chris Deile 2017-05-03 04:11:53

Fun to read of Krystyna Konarska and view her on YouTube. The details of her living in Alaska (and the moose photo's) no longer appear, but began wondering if it was anywhere near Talkeetna since her husband then was a mountaineer. I used to go fishing there with my high school girlfriend (Sunshine Creek). Great memories. Love your site, and btw, unable to find the "Someone will come after me" video, but happened upon the KRYSTYNA KONARSKA Spotkanie z Warszawa video and it too has the richest b/w footage I've ever seen on YouTube. Amazing. (I posted here 2 years ago by my middle name Bruce and was able to reference it)

D.K 2017-03-08 10:22:58

Z okazji urodzin,Droga Pani Krystyno,wszystko, co piękne w Pani życiu niech będzie spełnione, bo wielkie serce kryje w sobie wielką moc.Dużo szczęścia,najpiękniejszych wrażeń,by każdy dzień przyniósł radość i oczywiście dużo,dużo zdrowia. D.

Scylla 2016-12-27 18:15:21

Witam Panią, Pani Krystyno! Mam już swoje lata, a Pani piosenka "Doliny w kwiatach" towarzyszy mi od wielu, wielu lat....... Ja też miałam kogoś, kto wyjechał, obiecał i nie wrócił. Ja też rozpaczałam długo i mocno. Wyszłam za mąż. mam dwoje, dorosłych już dzieci. Nigdy nie zapomniałam tego kogoś, "towarzyszy" mi całe życie. Do dnia dzisiejszego czekam w swojej ukwieconej dolinie aż wróci. Pamiętam Jego ostatnie słowa: " czy ty wiesz, że my się już nigdy nie zobaczymy?" A może mnie okłamał?

infekcja5 2016-12-16 23:07:50

:) miło...

starsze pokolenie 2016-11-06 20:25:08

Każdy z Nas ma prawo do swoich poglądów na "epokę PRL-u".Moje wnioski z tamtych czasów w których tu żyłem są takie ,a nie inne.To co obserwowałem i czułem wzbudziło u mnie takie konkluzje jakie tu opisałem.Muzyka nawet już w czasach Gomułki była sekowana (jazz, rock ),a w czasach stalinowskich nawet wręcz zakazana.Mimo tego w Polsce mieliśmy wielu wspaniałych i znakomitych muzyków np.Komeda(wg.mnie muzyczny geniusz), ale ,że im tu było ciężko to już inna sprawa.

Pan Tadeusz 2016-10-23 11:00:13

Jeśli można, to chciałbym "starszemu pokoleniu" zwrócić uwagęna to, że jest to strona Pani Krystyny Konarskiej, a nie platforma internetowa anty-PRL-owskich płaczków.‌ Mam nadzieję, że mi Pani Krystyna wybaczy, ale nie mogę pozostawić tego wpisu bez własnego komentarza. ‌Wpis "starszego pokolenia" jest od początku do końca plikiem tanich frazesów nie mających pokrycia ani w faktach, ani w konkluzjach. Mógłbym "starszemu pokoleniu" wyliczyć kilkadziesiąt nazwisk wielkich gwiazd na zachodzie, włącznie z Włochami, które od "dmuchania" w ich nie-PRL-owskich systemach zmarły, względnie zginęły tragicznie. A fakt, że Włochy są dzisiaj światową "potęgą" muzyczną jest z pewnością też echem owego "państwowego dmuchania" z lat 60-tych??? Co za wydech! Fakt że na Annę Jantar wówczas nie dmuchano, przeszkadza też pewnie dzisiaj jej córce śpiewaniu przebojów na poziomie mamy. ‌Poza tym, granice Polski w tamtych czasach wcale nie były tak zamknięte, zwłaszcza dla artystów, jak współcześni fachowcy od propagandy próbują naiwnym ludziom dzisiaj wmawiać. Nie w Polsce, nie w byłej Czechosłowacji czy na Węgrzech, bo utalentowani artyści z tych krajów mieli okazję swoje talenty zarówno w domu jak i za granicą rozwijać, z czego też okazjonalnie korzystali, że wspomnę jedynie węgierską Omegę czy Karela Gotta z CSSR (w sumie miliony sprzedanych na zachodzie płyt). Też polskie małe i wielkie gwiazdy, jak Niemen, 2+1, Rodowicz, Majdaniec, Klenczon i wielu innych miało możliwość się na zachodzie zaprezentować i ewentualnie rozwijać. Większość dobrowalnie z takich możliwości rezygnowała, i wolała działać w "bezwietrznej" Polsce, chociaż były i wyjątki, jak na przykład Natasza Zylska - w Polsce gwiazda pierwszej jasności, a w Izraelu, zapewnie od dmuchania, wygasła. ‌Okej, a teraz na serio. ‌Mieszkam na tzw. zachodzie już prawie 40 lat, i w tym okresie mniej więcej 15 lat pomagałem, jak mi na to moje możliwości pozwalały, młodym muzykom z Wielkiej Brytanii, Kanady i z Niemiec w ich pierwszych krokach. Setki kontaktów, i wśród nich JEDEN, powtarzam, jeden jedyny przypadek, gdzie instytucja publiczna finansowo pomogła artystce wyprodukować jej pierwszy album. Nie znam dokładnie liczby, ale szacuję, że mniej więcej około sto albumów, które ci młodzi artyści w sumie nagrali, wyprodukowane zostało z ich własnych kieszeni, względnie przez prywatnych sponsorów których sami znaleźli. Jeśli młody artysta sam sobie w życiu nie poradzi, to powinien zmienić zainteresowanie. Nie sądzę, że od lat 60-tych coś się w tym zakresie zmnieniło. A kto pomagał finansowo na przykład takiej grupie The Beatles w latach 1960-1962? Żeby przeżyć to kradli, i jak znawcy tematu wspominają, to dorabiali sobie handlem narkotykami i sutenerstwem. Czegoś takiego w PRL-u z pewnością nie było. Nie ma co narzekać. ‌Radzę "starszemu pokoleniu" nie uogólniać, a artystów od przypadku do przypadku rozpatrywać. A jeśli wiarygodnch faktów z pierwszej ręki brakuje, to lepiej słuchać starych piosenek niż tracić czas na pisanie.